sobota, 30 marca 2013

Section 3

' Makes me feel like I can't live without you... ' 

16 kwietnia 2013 roku. 15:00. Studio nagraniowe.
- To co, może mała przerwa chłopcy ? - spytał Scooter, menadżer zespołu, po próbach kilku piosenek.
- Pewnie. - odrzekł zmęczony już Jay. Podszedł razem z Maxem do automatu z napojami na korytarzu.
- Padam na twarz.
- Ale, wiesz, że będziemy tu jeszcze siedzieć 2 godziny ? - zażartował James.
- Dzięki, zmotywowałeś mnie do działania. - szturchnął go łokciem.
- Zawsze do usług.
- Chłopaki, nie narzekajcie. - podszedł do nich Tom.
- Odezwał się. - powiedział kpiąco Max.
- Nie, ale na serio. Jak wrócimy do domu, to nie do pięknie pościelonego łóżeczka.
- Co !? - zdenerwowali się.
- To. Wieczorem przychodzi Jessie z Olivią. - Nathan wybiegł na korytarz.
- Po co ? - spytał Nath.
- Chcą poznać z nami siostrę Jessie i jej przyjaciółkę.
- To Jessie ma siostrę !? - krzyknął zdziwiony Siva.
- Tak. Jak można być jej przyjacielem i o tym nie wiedzieć ? - odezwał się Jay.
- Ej, to Tom jest jej przyjacielem. Miałem prawo nie wiedzieć.
- Taa, jasne. - zaśmiał się Thomas.
- Dobra chłopcy, wracamy do pracy. - odrzekł Scooter i chłopaki weszli do środka. Po chwili zabrzmiały tam dźwięki gitar i w końcu głosy chłopców. Zaczęli od piosenki Glad You Came. Jako pierwszy zabrzmiał głos Max'a. Następnie zaśpiewali Gold Forever, All Time Low, Chasing The Sun, Iris... i tak się ciągnęło z większością ich piosenek aż do godziny 17:00. Próbę zakończyli piosenką I Found You.
- Jestem totalnie wykończony. - narzekał ciągle Max.
- Jezu Max, my też, ale aż tak nie narzekamy. - mówił Siva.
- Mam wielką nadzieję, że nie będziesz tak narzekał podczas wizyty dziewczyn. - upomniał się Tom.
- Postaram się.
Chłopcy wsiedli do ich wielkiego vana i odjechali.
----------
- Halo ? - odebrała telefon Catrine.
- Cześć Catrine, tu Andrew. Możemy się dzisiaj spotkać ? - Cat była podekscytowana jego propozycją. Zazwyczaj to ona ' zapraszała ' go na spotkania. Ta zmiana wywarła na niej ogromną presję. Zdecydowała, że będzie zachowywać się normalnie. Jak zawsze. Zupełnie zapomniała o tym, co mówiła jej Jessie poprzedniego dnia.
- Pewnie. Gdzie ? - po cichu do pokoju weszła Jessie.
- To Andrew ? - szepnęła.
- Tak. - odpowiedziała jej.
- Co ja Ci mówiłam ?
- Zaczekaj Andrew, zaraz oddzwonię. - odłożyła telefon i rzuciła go na łóżko.
- Co mówiłaś ? - Jess nie mogła uwierzyć, że jej siostra czasem może być aż taka głupia.
- Miałaś się z nim na razie nie kontaktować, ani nie spotykać, prawda ?
- Jess, kompletnie o tym zapomniałam. Przepraszam. - zrobiła głupią minę.
- Nie przepraszaj. Sama sobie zaszkodziłaś. Co gorsze, zaszkodziłaś waszemu przyszłemu związkowi. Nie dzwoń do niego, nie pisz, nie rozmawiaj z nim chociaż przez te 2 dni. Wytrzymasz tyle ?
- Spróbuję. Tylko, będziesz mi o tym przypominać, prawda ?
- O nie kochanieńka, jesteś już na tyle samodzielna, żebyś sama mogła o to zadbać. Właśnie, mam sprawę.
- Tak ? - usiadła przy biurku i włączyła swojego laptopa.
- Za niecałą godzinę idę z Olivią do chłopaków... - Catrine oderwała wzrok od laptopa i spojrzała z nadzieją na Jess. - ... i chcę, żebyś Ty i Noah poszły z nami. - Cat podskoczyła z krzesła i uściskała Jessie.
- Dziękuję ! Dziękuję !
- Proszę, tylko już mnie puść, bo nie mogę oddychać. - wydukała. Catrine odsunęła się od niej i podeszła do szafy.
- W co ja mam się ubrać ? - wyrzucała z niej wszystkie ciuchy.
- Cat, Cat ! - krzyknęła Jessie. Catrine opanowała się i stanęła prosto. - Uspokój się. Przecież nie musisz stroić się jak na pokaz mody. Zwyczajna bluza i jeansy będą spoko.
- Okej. - odrzekła Cat i wygrzebała z szafy jeansy i bluzę.
- No widzisz. - Catrine przeglądała się w lustrze.
- Całkiem fajnie. Dobra, teraz makijaż.
- Catrine. - powiedziała stanowczo.
- No dobra. Tylko tusz i błyszczyk, dobrze ?
- Dobrze. Tylko pospiesz się, bo zanim się zbierzesz, to chłopaki już będą słodko spać. - po tych słowach telefon Jessie wydobył z siebie dźwięki oznaczające nadchodzącą wiadomość. Wyjęła komórkę z kieszeni bluzy. Na wyświetlaczu pojawił się numer Jay'a.
Wiadomość brzmiała o tak : ,, Hej Jess. Max ma do Ciebie pytanie, a zgubił telefon i kazał mi napisać do Ciebie. A więc.. Max pyta czy Twoja siostra jest ładna i wolna. Hahaha x (: Widzimy się potem. "
Gdy ją przeczytała zaczęła się śmiać.
- Co jest Jessie ? - spytała Catrine.
- A nieważne. Później Ci powiem. - poklepała ją po ramieniu. - To co, idziemy ?
- Tak ! - krzyknęła. Dziewczyny zeszły na dół.
- Mamo, idziemy do The Wanted. Wrócimy gdzieś tak za godzinkę. - powiedziała Jess i przytuliła mamę.
- Bawcie się dobrze. Pa ! - odpowiedziała Messy i usiadła w salonie z filiżanką ciepłej herbaty w jednej ręce oraz książką w drugiej. Jessie włożyła na siebie kolorową kurtkę a Cat niebieską i wyszły.
- Catrine, czy mówiłaś Noah, że idzie z nami ?
- Nie, ale dzwoniła do mnie wczoraj i mówiła, że jakby co, to dzisiaj ma cały dzień wolny. Pewnie teraz słucha muzyki, czy coś.
- Spoko. - droga do domu Noah zajęła im niecałe 10 minut.
- Hej Noah. - przywitała ją przytuleniem Jessie.
- Dobra, koniec tych czułości. - zażartowała Catrine. - Jest sprawa. Bardzo ważna sprawa.
- Zaczynam się bać.
- To się bój... - przez chwilę panowała dołująca cisza. - .... idziemy do The Wanted !
- Serio !? - Noah była totalnie zaskoczona.
- Tak !
- O Jezu ! Wreszcie ! To w drogę ! Czekajcie, muszę się przebrać ! - Jess przewróciła oczami.
- Następna. - westchnęła. - Przestań. Nie musisz się przebierać. Chodźcie. Musimy jeszcze iść po Olivię.
- Dobra. To idziemy. - odrzekła Noah i ruszyły w drogę do domu Olivii.
Nie minęło 5 minut, a już stały pod drzwiami. Zapukały, a po chwili drzwi otworzył im Teddy, brat Olivii.
- O, hej dziewczyny. Olivia zaraz zejdzie, przebiera się. - Noah i Catrine spojrzały z zażenowaniem na Jessie.
- No i widzisz ! Mówiłam Ci, że powinnam się ładniej ubrać !
- Nie, nie o to chodzi. Po prostu wcześniej spróbowaliśmy przygotować rodzicom obiad i trochę się ubrudziliśmy. - zaśmiał się Teddy.
- Niech zgadnę. - odezwała się Jess. - Bitwa na jedzenie ?
- Coś w tym stylu. - puścił jej oczko.
- Cześć Jessie ! - krzyknęła nadchodząca Olivia i przytuliła przyjaciółkę. - Teddy, co mówili rodzice. - spojrzała na niego wrogim wzrokiem.
- No już idę. Otworzyłem tylko drzwi. - odpowiedział i pożegnał się z dziewczynami.
- Dobra, to idziemy. - z domu Olivii do TW było tylko 5 minut, więc nie musiały się nigdzie spieszyć.
- O co chodziło z tym co mówiłaś do Teddy'ego ? - zapytała Cat.
- A to, zapewne Teddy opowiadał wam o naszej bitwie podczas przygotowywania obiadu ? - Cat pokiwała głową. - Kiedy rodzice już zjedli nasze ' piękne ' danie, weszli niespodziewanie do kuchni, gdzie ja i Teddy akurat wszystko sprzątaliśmy, bo było po prostu jak na wysypisku śmieci. - zażartowała. - Powiedzieli, że są wdzięczni, że im przygotowaliśmy ten cały obiad, ale też, że prawie zepsuliśmy niektóre sprzęty kuchenne i chcą, żeby to już się nie powtórzyło, więc mamy już im nie robić takich niespodzianek. A co najlepsze - zaśmiała się pod nosem - przez tydzień mamy nie robić niczego wspólnie. Nawet stać obok siebie nie więcej i nie mniej niż 5 sekund.
- Wow, nieźle. - odpowiedziała Jess.
- No właśnie. Dziwne, co nie ?
- Bardzo dziwne. Ach, gdyby tak nasza mama nam wymyślała takie kary. - rozmarzyła się Catrine.
- Nasze życie stałoby się lepsze. - dokończyła Jess.
Po kilku minutach dziewczyny dotarły pod dom The Wanted.
- Noah, Catrine - zwróciła się do nich Olivia. - Skoro to wy będziecie dzisiaj ' honorowymi ' gośćmi... to wy zapukajcie do drzwi. - na twarzach nastolatek zapanowało kompletne zaskoczenie.
- Ale... no do tych drzwi !? - wykrzyknęła Cat. - Nie, nie... ja nie dam rady. Po prostu, nie... - Jess i Olivia wymieniły się spojrzeniami. Po chwili skierowały je na Noah. Zapanowała ' straszna cisza '. Noah wzięła głęboki wdech.
- Za to ja dam radę. - wymamrotała i podeszła do drzwi. Zastukała w nie kilka razy.
Po chwili pojawił się nich Nathan.
- Hej, Ty pewnie jesteś Noah. Ja jestem Nathan. - podał jej rękę. Noah lekko ją uścisnęła.
- O Boże... To Ty... - szepnęła zszokowana Noah.


Nuta na dziś: Justin Bieber - Boyfriend
Jezu, dzięki za tyle komentarzy :D
Wzruszyłam się *-*
Nie sądzę, żeby ten rozdział mi wyszedł jakoś idealnie, ale źle też nie jest, prawda ?
Pisałam go pod lekką presją i zdenerwowaniem jednocześnie ;3
Mam nadzieję, że się wam podoba. ;*
Komentujcie.
By the way, Wesołych Świąt, smacznego jajka i mokrego Dyngusa ! ;]
Pamiętajcie o zasadzie ! :
                                       5 KOMENTARZY = NEXT
                                       0 KOMENTARZY = ZERO NEXTA...
To do następnego.

Anka Sykes ♥

czwartek, 28 marca 2013

Section 2

' I want it all, or nothing at all, to have you here... '

Jessie już od 15 minut leżała na swoim łóżku i patrzyła w sufit. Nagle usłyszała dźwięki rozpoczynającej się piosenki w jej komórce :
,, There was a time, I used to look into my father's eyes
In a happy home, I was a king I had a golden throne
Those days are gone, now the memories on the wall
I hear the sounds, from the places where I was born... "
Jess podniosła się z łóżka i szybko wyjęła telefon z jej małej torebki. Na wyświetlaczu pojawił się numer jej przyjaciółki, Olivii.
- Słucham ? - odezwała się Jess.
- Hej Jessie. Jak wam poszły zakupy ?
- Bardzo dobrze. Mamy już prezenty dla Nathan'a.
- To świetnie !
- A Ty już masz coś dla niego ?
- Tak. Powiem Ci co, jak Ty mi powiesz co kupiliście z Tomem.
- No to tak. Ja mu kupiłam spodnie i Full Capa, a Tom buty i T-shirt.
- Oo, to super. No, a ja... kupiłam mu wisiorek z napisem : ,, Best Friends Forever " . Taki sam, jaki mam ja.
- Olivia, to słodkie. Jestem pewna, że mu się spodoba. - uśmiechnęła się do słuchawki. Podeszła do lustra i rozmawiając poprawiała fryzurę. - Aa... jak Ci się układa z Harrym ? - szybko zmieniła temat.
- Jest dobrze. Z jednej strony nie chcę, żeby wyjeżdżał na tak długo, ale nie mogę przez cały czas trzymać go przy sobie. Ma zespół, fanów i nie mogę zawracać mu głowy.
- Przestań. Nie wolno Ci tak mówić. Jesteś dla niego najważniejsza. Harry nie widzi świata poza Tobą. Zapamiętaj to.
- Dziękuję, że mi pomagasz.
- Od tego ma się przyjaciółki. Nie przejmuj się. Wyjedzie... i co ? Tom też wyjeżdża. Też to przeżywam, ale jakoś sobie radzę. Zanim się obejrzysz, on już wróci.
- Pewnie. Nie ma żadnego problemu. Kocham go, a jak mówią ,, Jeśli kogoś kochasz, to daj mu wolność, a jeśli kocha, to wróci ".
- No widzisz. A właśnie, mam sprawę.
- Tak ?
- Możesz jutro ze mną pójść do The Wanted ?
- Okej, a o której ?
- Wieczorem. Tom powiedział, że wracają ze studia o 17:00. To może o 19:00 ?
- Spoko. A - że tak spytam - po co idziemy ?
- Pamiętasz jak Catrine i Noah mówiły, że bardzo chcą ich poznać ?
- Tak.
- No to właśnie jutro ich poznają. Słuchaj, muszę już kończyć. Zdzwonimy się jutro.
- Dobra. Trzymaj się.
Chciała odpowiedzieć krótkim ' pa ' , jednak Olivia już się rozłączyła. Kiedy Jessie odłożyła telefon od ucha, zauważyła, że ma mało baterii. Podeszła do półki z szufladami obok łóżka. Otworzyła jedną z szuflad i poszperała w niej. Po krótkim poszukiwaniu wyjęła z niej ładowarkę do telefonu. Odeszła od szafki i podbiegła do gniazdka wbitego w ścianę obok lustra. Wpięła kabel do komórki oraz do kontaktu. Kiedy jej komórka już się ładowała, Jess poczuła nieprzyjemny chłód. Lekko zadrżała i otworzyła wielką kremową szafę. Wyjęła z niej czarny sweter i włożyła go na siebie. Po chwili do jej pokoju weszła bez pukania Catrine.
- Cześć Jessie. Mogę o coś spytać ?
- Jasne. - wskazała na łóżko, na którym w krótkim momencie usiadły siostry.
- Wiem, że to może zabrzmieć głupio...
- Cat, jestem Twoją starszą siostrą i zawsze Cię wysłucham. - posłała jej lekki uśmiech.
- No dobra. Co byś zrobiła, gdyby Twój najlepszy przyjaciel, w tym przypadku Tom, dziwnie się zachowywał w Twojej obecności ? To znaczy, czy martwiłabyś się tym, czy... - na twarzy Jessie zapanowało lekkie zdziwienie, ale po chwili zrozumiała o co jej chodziło.
- Posłuchaj. Po pierwsze, gdybym zauważyła takie zachowanie u, dajmy na to, Tom'a, to od razu zapytałabym go, o co chodzi, albo w innym wypadku przeczekałabym to, lub zaczęła spędzać z nim coraz więcej czasu, żeby jakoś go pocieszyć, albo coś w tym stylu. Zrozum, chłopaki tak czasem mają, że dziwnie zachowują się przy dziewczynach, do których prawdopodobnie czują coś więcej, niż przyjaźń.
- Serio ? - przez cały ten czas patrzyła w podłogę, zastanawiając się nad czymś. Po krótkiej chwili otrząsnęła się. - Chwila, że jak !? Czyli, sugerujesz, że... Andrew chce ze mną chodzić !? - Jessie zaśmiała się.
- Nie powiedziałam tego dosłownie, ale... to możliwe. Catrine, jesteś piękna, mądra. Idealnie do niego pasujesz.
- Ale on jest ode mnie starszy. - Jess poklepała ją po ramieniu.
- Kochana, wiek miłości nie wadzi. Z resztą, dzieli was tylko rok różnicy.
- Czyli, że... mam z nim pogadać czy jak ?
- Nie. Nie naciskaj w takim momencie. Od jak długiego czasu się tak zachowuje ?
- Nie jestem pewna, ale już chyba ponad tydzień.
- W takim razie powinnaś przynajmniej przez 2 dni nie spotykać się z nim.
- A mogę dzwonić, lub pisać ?
- No właśnie nie. - Catrine spojrzała na nią, jakby ktoś chciał jej uświadomić, że właśnie przezwyciężyła raka.
- To niedorzeczne. Pomyśli sobie, że mam go gdzieś i nasza przyjaźń się zakończy.
- No i to mi chodzi.
- Że co !? Chcesz, żebym straciła mojego przyjaciela !?
- Stracisz przyjaciela, zyskasz chłopaka. Przecież to proste jak drut. Oczywiście, kiedy przestaniesz się do niego odzywać i się z nim spotykać, poczuje się odrzucony i przybity, ale to go jeszcze bardziej zmobilizuje do działania.
- Jakiego działania ?
- Wsłuchaj się uważnie w moje słowa :
Po pierwsze : - wymieniała - Koniec rozmów i spotkań, więcej czasu dla niego na przygotowania do wyznania Ci tego, co czuje.
Po drugie : Zrozumie, że to Twoja sztuczka, bo wie, że domyślasz się o jego poczynaniach.
Po trzecie : Ty również będziesz miała czas, żeby odpocząć i pomyśleć o swoich uczuciach, którymi pałasz do Andrew.
- Wow. To ja od samego początku podkochiwałam się w Andrew. Nigdy nie sądziłam, że on może czuć coś więcej do mnie. Dziękuję Ci, Jessie. - przytuliła ją mocno. Chciała wyrazić swoją wdzięczność siostrze. Zawsze tak robiły. Kochają się, jak nikt inny nikogo nie kochał. Nie mógł kochać.
- Pamiętaj. Kiedy masz jakiś problem, coś Cię męczy, nie możesz sobie z czymś poradzić. Zawsze, powtarzam zawsze... ja Ci pomogę. - cmoknęła ją w policzek i uśmiechnęła się.
- Kocham Cię Jessie.
- Ooo, ja Ciebie też. - pogłaskała ją po głowie jak małego kotka.
- Dziękuję. - mała łza spłynęła po jej policzku.

                                             
Nuta na dziś: Fun - We Are Young
No i kolejny ;3 Szybko komentujecie, oczywiście po moich spamach :D
Dzięki za komentarze i te miłe słowa :*
To naprawdę miłe.
Pamiętajcie :                         5 KOMENTARZY = NEXT
                                            0 KOMENTARZY - ZERO NEXTA...
To do następnego. ♥

Anka Sykes ♥

Section 1

' Baby won't you bring back the, bring back the, bring back the love... '

15 kwietnia 2013 roku. Londyn.
Jessie i Tom byli na zakupach w centrum handlowym Westfield.
- Po co wyciągnęłaś mnie na zakupy tak wcześnie ? 
- Wcześnie ? Kochany, jest już południe. - uśmiechnęła się do niego i poczochrała jego włosy zwinnym ruchem. Pognali do sklepu ' Primark '.
- Dobra, za 3 dni są urodziny Nathan'a, więc musimy... - oczy Tom'a zamieniły się w monety.
- Co !?
- Co taki zdziwiony ? Tom, tylko nie mów, że znowu zapomniałeś.
- Nie, wcale nie... no może, ale...
- Bez kitu to już drugi rok z rzędu ! - Tom często zapominał o tak ważnych datach, co bardzo denerwowało Jessie.
- No przepraszam, ale... Niedługo wyjeżdżamy w trasę i jest ogromne zamieszanie. Tu urodziny, tu zakupy... Nie wyrabiam. - Jess spojrzała mu głęboko w oczy jakby chciała mu coś w ten sposób powiedzieć. - O Jezu, przepraszam. - mocno ją przytulił. - Po prostu zapomniałem.
- Ale Tom, nie możesz tak o wszystkim zapominać. Wiesz, że rozstanie z Tobą na tak długo jest dla mnie trudne i, że miałeś nie poruszać tego tematu, gdy jesteś ze mną. 
- No wiem. Jessie, bardzo przepraszam. - cmoknął ją czule w głowę.
- Przeprosiny przyjęte. Chodź, trzeba znaleźć coś dla Nathan'a. - posłała mu promienny uśmiech i oboje zaczęli buszować pomiędzy wieszakami.
- Tom ! Gdzie jesteś ? - krzyczała Jess na cały sklep. W Primarku często można się zgubić.
- Tutaj ! Przy butach ! - odpowiedział jej Tom. Kiedy już go zauważyła, podbiegła do niego.
- I co ? Znalazłeś coś ? - spytała dysząc.
- Tak... czemu dyszysz ? 
- Hej, kiedy tak biegasz po sklepie to można się bardzo zmęczyć. - Tom wybuchnął śmiechem. - Ej ! Nie śmiej się. Pobiegaj tak sobie, to zobaczysz. - szturchnęła go łokciem.
- Dobra, nieważne. Mogą być ? Pokazał jej parę nieziemskich butów.

- Są super. Na pewno spodobają się Nathowi. Okej, teraz chodź ze mną, to pokażę Ci, co ja znalazłam. - złapała go za rękę i mocno pociągnęła za sobą. Po chwili znaleźli się przy stoisku ze spodniami.
- No dobra. Pokaż co tu masz. - Jess zaśmiała się i ściągnęła z wieszaka spodnie rurki.

- Spoko.
- Spoko ? Tylko tyle ? - zrobiła zdziwioną minę.
- Okej, okej. Są świetne ! Też bym takie chciał ! Zakochałem się ! Kiedy je kupisz, ukradnę Ci je i nie oddam nigdy przenigdy ! - spojrzał na nią z uśmiechem. - Może być ?
- Uspokój się. - uderzyła go pięścią w ramię.
- Auć, to bolało. - zrobił minę zbitego pieska.
- Nie ma szans, żeby ta mina na mnie podziałała. Możesz wreszcie powiedzieć, czy te spodnie mogą być, czy nie ?
- Są doskonałe. - spojrzał jej w oczy i znowu się uśmiechnął. - Możemy już iść ? - błagał.
- Tom... - spojrzała na niego stanowczo.
- Ale już mamy prezenty. Spodnie i buty mu nie wystarczą ?
- Racja. Spodnie i buty to dosyć prezentów jak na Nathan'a.... - Tom odetchnął z ulgą. - Ale, jak zawsze trzeba mu dokupić bonusowy prezent.
- A to niby za co !?
- A to niby za to, że jako pierwszy z was zdał na prawo jazdy ! Chodź, znajdziemy coś.
- Ugh... - westchnął z niesmakiem Thomas.
Przez kolejne pół godziny szukali idealnego prezentu dla Nath'a. Tom znalazł T-shirt : 

- Nie... jego cała szafa jest zapchana T-shirtami. A może tak czapka ? Wyjęła zza pleców 2 Full Capy :

- Nie no, bez przesady. To ja mogę przyznać, że jego Full Capów to mam już po dziurki w nosie. Za dużo ich ma. - narzekał.
- Nie mów tak. Może pójdziemy na kompromis ? Od Ciebie jako bonusowy prezent dostanie T-shirt, a ode mnie jedną z czapek, okej ?
- Niezły pomysł. Spoko. Chodźmy już !
- Chwila, chwila. Musisz mi pomóc w wyborze Full Capa.
- Serio ? Ech, no dobra. Emm... a myślałem, że szybko pójdzie. 
- Tak ja też. Przecież to nie może być takie trudne. Który będzie mu lepiej pasował ?
- Ence pence, ten drugi. - zaśmiał się.
- No rzeczywiście, lepszy. To chodź, wracamy do domu. - wzięli prezenty i podeszli z nimi do kasy. Jess zapłaciła za swoje rzeczy, a Tom za swoje. Wyszli z centrum.
- To co ? Wracamy autobusem, metrem czy taksówką ? - spytał Tom gdy byli na zewnątrz.
- Obojętne. Możemy nawet pójść na piechotę. Przecież mamy blisko.
- Oczywiście, że tak. Okej, daj mi te torby i idziemy.
- O nie. - upierała się. - Będę je nieść i koniec.
- No dobra. Ale ja będę nieść Ciebie. - powiedział i jednym ruchem wziął Jessie na barana.
- Tom ! Postaw mnie ! - krzyczała przez śmiech.
- Nie ma mowy ! Mamy kompromis : Ty trzymasz torby, ja trzymam Ciebie. I wszyscy szczęśliwi. - Jess podniosła brwi do góry.
- Wszyscy ? - lekko przechyliła się do tyłu. - Jezu ! Trzymaj mnie Tom !
- Geniuszu, może byś się sama mnie trzymała, a nie tyle nawijała.
- Bardzo śmieszne. Idź już, bo zaraz upadniesz tak jak ja. - zaśmiała się.
Droga do domu Jess zajęła im niecałe 10 minut.
- Dzięki za pomoc. Nathan się ucieszy. - powiedziała Jessie, kiedy stali pod drzwiami jej domu.
- Drobiazg. 
- Tom... mogę o coś spytać ?
- Pewnie. - posłał jej swój zabójczy uśmiech.
- Czy to byłby problem, gdybym jutro przyszła do was z moją siostrą i jej przyjaciółką ? Chcą was poznać.
- Zero problemu. O której przyjdziecie ?
- Może być 16 ?
- A nie mogłybyście gdzieś tak wieczorem ? Od 14 do 17 siedzimy w studiu. Sama rozumiesz.
- Okej. To do jutra. - przytuliła go, posłała uśmiech i weszła do domu. 
- Hej mamo ! Wróciłam ! - krzyknęła. Jej mama, Messy, przygotowywała właśnie obiad w kuchni.
- O, cześć skarbie. - cmoknęła ją w policzek. - A co to za torby ?
- Za 3 dni, mój przyjaciel Nathan ma urodziny i kupiliśmy mu z Tomem prezenty. A, mamo. Mam prośbę. Mogę je przechować u Ciebie w sypialni ?
- A czemu ?
- Jeżeli schowam je u siebie, to Catrine je znajdzie. Mogłaby je zniszczyć, albo zabrać i zgubić, lub co gorsze, wyrzucić.
- Oczywiście, schowaj je szybko. Cat zaraz wróci. - Jess już miała pobiec na górę, ale wychyliła się zza progu.
- A gdzie była ?
- Poszła do Andrew.
- Andrew ? To ten przystojniaczek, w którym się podkochuje ?
- Tak, to on. Schowaj prezenty i schodź na obiad. - odpowiedziała Messy, a Jess uciekła z prezentami do pokoju mamy. Schowała je za łóżkiem. Catrine za często nie odwiedza pokoju jej mamy, więc Jessie była pewna, że ich nie znajdzie, ani w ogóle się o nich nie dowie. Jessie westchnęła i poszła do swojego pokoju chwilkę odpocząć.

                                         
No i macie pierwszy ;3
Jak wam się podoba. ? 
Mam nadzieję, że bardzo... albo chociaż trochę xD
Czy wie ktoś kiedy w końcu będzie nowy teledysk do All Time Low !? o,O
Pamiętajcie o zasadzie ! :
                                       5 KOMENTARZY = NEXT
                                       0 KOMENTARZY = ZERO NEXTA...
No to do następnego. ♥

Anka Sykes ♥

środa, 27 marca 2013

Powitanie :)

Chciałabym się z wami oficjalnie przywitać. To tak, jestem Ania. Mam 13 lat. Moimi ulubionymi wykonawcami są : The WANTED, One Direction, Big Time Rush, The Script, Rihanna, Conor Maynard, Dappy, Amelia Lily, Little Mix, James Arthur, Pink, Fun i Swedish House Mafia. Chodzę do 1 klasy gimnazjum w Krakowie. Mieszkam niedaleko Krakowa, ok. pół godziny. Oprócz tego bloga, prowadzę jeszcze 4 :
http://nathansykesismyhero.blogspot.com/
http://not-really-sure-how-to-feel-about-it.blogspot.com/
http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.com/
http://ciekawerzeczyzzycia.blogspot.com/
Zapraszam. <3
Mam nadzieję, że spodoba wam się moje nowe opowiadanie i będziecie je chętnie czytać oraz komentować xD
To do pierwszego rozdziału.

Anka Sykes ♥