czwartek, 28 marca 2013

Section 1

' Baby won't you bring back the, bring back the, bring back the love... '

15 kwietnia 2013 roku. Londyn.
Jessie i Tom byli na zakupach w centrum handlowym Westfield.
- Po co wyciągnęłaś mnie na zakupy tak wcześnie ? 
- Wcześnie ? Kochany, jest już południe. - uśmiechnęła się do niego i poczochrała jego włosy zwinnym ruchem. Pognali do sklepu ' Primark '.
- Dobra, za 3 dni są urodziny Nathan'a, więc musimy... - oczy Tom'a zamieniły się w monety.
- Co !?
- Co taki zdziwiony ? Tom, tylko nie mów, że znowu zapomniałeś.
- Nie, wcale nie... no może, ale...
- Bez kitu to już drugi rok z rzędu ! - Tom często zapominał o tak ważnych datach, co bardzo denerwowało Jessie.
- No przepraszam, ale... Niedługo wyjeżdżamy w trasę i jest ogromne zamieszanie. Tu urodziny, tu zakupy... Nie wyrabiam. - Jess spojrzała mu głęboko w oczy jakby chciała mu coś w ten sposób powiedzieć. - O Jezu, przepraszam. - mocno ją przytulił. - Po prostu zapomniałem.
- Ale Tom, nie możesz tak o wszystkim zapominać. Wiesz, że rozstanie z Tobą na tak długo jest dla mnie trudne i, że miałeś nie poruszać tego tematu, gdy jesteś ze mną. 
- No wiem. Jessie, bardzo przepraszam. - cmoknął ją czule w głowę.
- Przeprosiny przyjęte. Chodź, trzeba znaleźć coś dla Nathan'a. - posłała mu promienny uśmiech i oboje zaczęli buszować pomiędzy wieszakami.
- Tom ! Gdzie jesteś ? - krzyczała Jess na cały sklep. W Primarku często można się zgubić.
- Tutaj ! Przy butach ! - odpowiedział jej Tom. Kiedy już go zauważyła, podbiegła do niego.
- I co ? Znalazłeś coś ? - spytała dysząc.
- Tak... czemu dyszysz ? 
- Hej, kiedy tak biegasz po sklepie to można się bardzo zmęczyć. - Tom wybuchnął śmiechem. - Ej ! Nie śmiej się. Pobiegaj tak sobie, to zobaczysz. - szturchnęła go łokciem.
- Dobra, nieważne. Mogą być ? Pokazał jej parę nieziemskich butów.

- Są super. Na pewno spodobają się Nathowi. Okej, teraz chodź ze mną, to pokażę Ci, co ja znalazłam. - złapała go za rękę i mocno pociągnęła za sobą. Po chwili znaleźli się przy stoisku ze spodniami.
- No dobra. Pokaż co tu masz. - Jess zaśmiała się i ściągnęła z wieszaka spodnie rurki.

- Spoko.
- Spoko ? Tylko tyle ? - zrobiła zdziwioną minę.
- Okej, okej. Są świetne ! Też bym takie chciał ! Zakochałem się ! Kiedy je kupisz, ukradnę Ci je i nie oddam nigdy przenigdy ! - spojrzał na nią z uśmiechem. - Może być ?
- Uspokój się. - uderzyła go pięścią w ramię.
- Auć, to bolało. - zrobił minę zbitego pieska.
- Nie ma szans, żeby ta mina na mnie podziałała. Możesz wreszcie powiedzieć, czy te spodnie mogą być, czy nie ?
- Są doskonałe. - spojrzał jej w oczy i znowu się uśmiechnął. - Możemy już iść ? - błagał.
- Tom... - spojrzała na niego stanowczo.
- Ale już mamy prezenty. Spodnie i buty mu nie wystarczą ?
- Racja. Spodnie i buty to dosyć prezentów jak na Nathan'a.... - Tom odetchnął z ulgą. - Ale, jak zawsze trzeba mu dokupić bonusowy prezent.
- A to niby za co !?
- A to niby za to, że jako pierwszy z was zdał na prawo jazdy ! Chodź, znajdziemy coś.
- Ugh... - westchnął z niesmakiem Thomas.
Przez kolejne pół godziny szukali idealnego prezentu dla Nath'a. Tom znalazł T-shirt : 

- Nie... jego cała szafa jest zapchana T-shirtami. A może tak czapka ? Wyjęła zza pleców 2 Full Capy :

- Nie no, bez przesady. To ja mogę przyznać, że jego Full Capów to mam już po dziurki w nosie. Za dużo ich ma. - narzekał.
- Nie mów tak. Może pójdziemy na kompromis ? Od Ciebie jako bonusowy prezent dostanie T-shirt, a ode mnie jedną z czapek, okej ?
- Niezły pomysł. Spoko. Chodźmy już !
- Chwila, chwila. Musisz mi pomóc w wyborze Full Capa.
- Serio ? Ech, no dobra. Emm... a myślałem, że szybko pójdzie. 
- Tak ja też. Przecież to nie może być takie trudne. Który będzie mu lepiej pasował ?
- Ence pence, ten drugi. - zaśmiał się.
- No rzeczywiście, lepszy. To chodź, wracamy do domu. - wzięli prezenty i podeszli z nimi do kasy. Jess zapłaciła za swoje rzeczy, a Tom za swoje. Wyszli z centrum.
- To co ? Wracamy autobusem, metrem czy taksówką ? - spytał Tom gdy byli na zewnątrz.
- Obojętne. Możemy nawet pójść na piechotę. Przecież mamy blisko.
- Oczywiście, że tak. Okej, daj mi te torby i idziemy.
- O nie. - upierała się. - Będę je nieść i koniec.
- No dobra. Ale ja będę nieść Ciebie. - powiedział i jednym ruchem wziął Jessie na barana.
- Tom ! Postaw mnie ! - krzyczała przez śmiech.
- Nie ma mowy ! Mamy kompromis : Ty trzymasz torby, ja trzymam Ciebie. I wszyscy szczęśliwi. - Jess podniosła brwi do góry.
- Wszyscy ? - lekko przechyliła się do tyłu. - Jezu ! Trzymaj mnie Tom !
- Geniuszu, może byś się sama mnie trzymała, a nie tyle nawijała.
- Bardzo śmieszne. Idź już, bo zaraz upadniesz tak jak ja. - zaśmiała się.
Droga do domu Jess zajęła im niecałe 10 minut.
- Dzięki za pomoc. Nathan się ucieszy. - powiedziała Jessie, kiedy stali pod drzwiami jej domu.
- Drobiazg. 
- Tom... mogę o coś spytać ?
- Pewnie. - posłał jej swój zabójczy uśmiech.
- Czy to byłby problem, gdybym jutro przyszła do was z moją siostrą i jej przyjaciółką ? Chcą was poznać.
- Zero problemu. O której przyjdziecie ?
- Może być 16 ?
- A nie mogłybyście gdzieś tak wieczorem ? Od 14 do 17 siedzimy w studiu. Sama rozumiesz.
- Okej. To do jutra. - przytuliła go, posłała uśmiech i weszła do domu. 
- Hej mamo ! Wróciłam ! - krzyknęła. Jej mama, Messy, przygotowywała właśnie obiad w kuchni.
- O, cześć skarbie. - cmoknęła ją w policzek. - A co to za torby ?
- Za 3 dni, mój przyjaciel Nathan ma urodziny i kupiliśmy mu z Tomem prezenty. A, mamo. Mam prośbę. Mogę je przechować u Ciebie w sypialni ?
- A czemu ?
- Jeżeli schowam je u siebie, to Catrine je znajdzie. Mogłaby je zniszczyć, albo zabrać i zgubić, lub co gorsze, wyrzucić.
- Oczywiście, schowaj je szybko. Cat zaraz wróci. - Jess już miała pobiec na górę, ale wychyliła się zza progu.
- A gdzie była ?
- Poszła do Andrew.
- Andrew ? To ten przystojniaczek, w którym się podkochuje ?
- Tak, to on. Schowaj prezenty i schodź na obiad. - odpowiedziała Messy, a Jess uciekła z prezentami do pokoju mamy. Schowała je za łóżkiem. Catrine za często nie odwiedza pokoju jej mamy, więc Jessie była pewna, że ich nie znajdzie, ani w ogóle się o nich nie dowie. Jessie westchnęła i poszła do swojego pokoju chwilkę odpocząć.

                                         
No i macie pierwszy ;3
Jak wam się podoba. ? 
Mam nadzieję, że bardzo... albo chociaż trochę xD
Czy wie ktoś kiedy w końcu będzie nowy teledysk do All Time Low !? o,O
Pamiętajcie o zasadzie ! :
                                       5 KOMENTARZY = NEXT
                                       0 KOMENTARZY = ZERO NEXTA...
No to do następnego. ♥

Anka Sykes ♥

8 komentarzy:

  1. No zajebiste *.*
    Masz talent i to wielki...
    Do następnego :*
    Zapraszam do mnie :D
    http://blacksideofmyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się bardzo podoba .... naprawdę świetny rozdział :)
    czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział *-*
    next pls <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! *_____*
    A co do ATL to ma wyjść ponoć jutro o 3 w nocy xd
    Tak pisali na tt^^
    Weny<33
    @luvmyniam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty*-*
    pisz nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER *-*
    Weny i czekam na next !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebiaszczy *___* i ta data 15 kwietnia <3 Moje urodziny :D No to weny!!

    OdpowiedzUsuń